Patrzę przez okno, toczy się ogromna wojna Ja patrzyłem w ich twarze, wracali z wielkiego pola Szli środkiem ulicy, niejeden z nich krwawił Na mundurach krew, w pogotowiu do walki Niejeden dał się zabić, by przyjaciela nie zostawić Ona przedziera się przez tłum maszerującego wojska Zatrzymuje żołnierza, pyta gdzie jest jej chłopak Nie wiedziała jeszcze, że on tam na polu został Żołnierz nie wiedział co powiedzieć, wachliwym głosem odparł: Widziałem go ostatnio na czubku wieżowca Jak krzyczał do nieba, że ją tak bardzo kocha Potem wszystko lunęło, uderzyła bomba Wszędzie kurz i pył, nadciągała armia wroga Kulki latały jak kamyki, weszliśmy pod ostrzał Przedarliśmy się przez front, ale on tam został Nikt nie wiedział gdzie on jest, każdy się ratował Ona zapłakana, żołnierz tuli ją w swych ramionach Pomyślał sobie w myślach: Bóg za niego życie oddał On miał dla kogo żyć, lecz się chłopak zmarnował Co się dzieje na świecie, człowieka zabija wojna Wojsko poszło dalej, została tylko ona Ktoś podszedł do tej dziewczyny, mówi: zacznij od nowa Łatwo tobie powiedzieć, ja go mocno kocham
Pobiegła do domu, czegoś szuka w książkach Otwiera się strona i wyjmuje zdjęcie stare On ma mundur na sobie, wyglądał poważnie Łzy płynęły po policzku, dzisiaj na pewno nie zaśnie Bierze pióro w dłoń i odwraca fotografię Pisze jak go kocha mocno, list na pożegnanie Wkłada zdjęcie do książki, położyła ją na szafkę Wybiegła szybko z domu, zalewając się płaczem Poszła na przystanek, może jeszcze wróci Zalewała się płaczem, pociąg kolejny już ruszył Kilka dni, kilka nocy, on oznak życia nie daje Dłużej już nie mogła ?? Skoczyła na tory, śmierć na miejscu bracie Toczyła się wojna, wszystko musiało być malowane
Ktoś tam był na torach - krzyknął przez okno pasażer Każdy ucieka, się ratuje, konduktor jedzie dalej Pociąg już odjechał, po czym wróg wprowadza armię Minęło kilka lat, nadciągnęło nasze wojsko Krzyki jęki, ktoś umiera, prosi o pomoc lub został zabity To był droga ??? pewien dziadek On miał mundur na sobie Był już generałem, to była jego odsiecz To był właśnie ten chłopak co kiedyś zginął na wojnie Próbuje ją odnaleźć, myślał tak przytomnie Wiedział gdzie ona mieszkała, ten dom był opuszczony Dechami zabite drzwi, do tego domu wchodzi Tam nikogo nie było tylko same pajęczyny Zobaczył książkę na półce, do ręki ją chwycił Otworzyła się strona, a zdjęcie zobaczył ten chłopak Który na nim był młody i nie brakowało mu urody Łza spływała mu po twarzy, fotografie przyłożył Przeczytał jej słowa, które dla niego napisała Rzucił wszystko na ziemię, ponoć się spieszała On wyszedł na ulicę, wyjął pistolet z pokrowca Krzyknął na całe miasteczko jak ją mocno kochał Po czym przystawił broń do skroni, strzał w efekcie po ?? Drzwi były otwarte, a na podłodze książka Tam leżała fotografia, jak wyglądał ten chłopak Na odwrocie zakończenie: nie zapomnę, kochamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.