Dziś łopłatkiem się łomiemy Radość błyscy w nasym łoku Kto wie Drodzy cy będziemy Znów się łomać w przysłym roku Dziś się Dziecię narodziło Hymny grajom Mu janieli Coby łodtąd dobrze było Niechze kozdy się weseli Bóg jes dobry żyć pozwoli Nie zabiere z tej gromadki Za rok wtóry z Jego woli Znów będziemy łomać się łopłatkiem Łod starodawnych łojców łobycajów Łomioncych się łopłatkiem Braterskij miłości Dziś powinniśmy sobie syćka zycyć Scenścio zdrowio I wszelakij pomyślności Stoi sosna przy sośnie A przy sośnie drzewo rośnie Drzewo było drzewo będzie Idom ludzie po kolendzie l my tez tu ześli Po kolendzie przyśli Hop hop hop Na scynści na zdrowi Na te Boże Świenta Coby się chowały Chłopcy i dziewcenta Bycki i cielenta Coby się wom dażyło i mnożyło W łoborze kómorze Dej to Panie Boże Byście mieli telowne wołków Ile w płocie kołków Tyle łowiec ile w lesie mrowiec Tyle cielicek ile w polu jedlicek W polu hań snop przy snopie Kopa przy kopie Gospodorz coby chodził Miendzy tymi snopami Jako miesiąc miendzy gwiozdami Coby się Wom kopiło snopiło Dyślem do stodoły łobróciło Byście mieli psenicke ako renkawicke Ziemnioki jako buroki Buroki jako przetoki Byście furmanili konie piekne mieli To co zarobili byście nie przepili
Genś by wcesno była W lutym jojka mioła Młodych ze dwajścia Coby tez wysiedziała Cobyście mieli pełno kur pod grzendom Pełno kur na grzendzie Coby Wom tez jojka niosły Kany wtóra siendzie Cobyście mieli telowne indyków Kacek przepiórek gensi kur Jako przed tom burzom Hań na tym niebie chmur My Wom gospodorzu winsoujemy sceze By na Wasym polu rodziło się dobrze By się Wom udało żytko i pszenicka Jencmień konicyna łowies dlo konicka Coby się Wom tez krowicki same doiły l trzy razy w roku łocieliły Coby Wom kohuty jojka Z dwoma żółtkami znosiły Cobyście mieli łowce jak konie A krowy jak słonie Cobyście mieli pełne becki kapusty Coby Wom starcyło na syćki łodpusty Coby Wom krety łogródka nie zryły Coby Wom się beboki Po nocach nie śniły Coby Wom w centralnym Gałom zime dudniło A z drewutni wiela wengla nie ubyło Coby Wom tranzystory grały Pięknie jak (organista w kościele Coby Wom prondu nie ciongły za wiele Coby Wom komarek Chodził jako zegarek Coby się Wom Zienć hruby trafił jak autobus Silny jak parowóz Cobyście przy nim grali Śpiewali jedli i pili l nic innego nie robili Ale łod casu do casu się pomodlili Powinsujemy jesce Temu nojstarsemu dziewcenciu Coby się tego roku jesce wydało Ty moja Hanuśko jus mos tego dosyć Ino Ci potrzeba Pana Boga prosić Pana Boga prosić l Nojświentsom Pannę Coby Ci się dostoł kochanecek śwarny Coby Cię nie bijoł gorzołki nie pijoł Kwaśnicy nie jodoł z innymi nie godoł Tabaku nie kurzył z innymi nie burzył Tak to Boże dej hop Dziewki coby się Wom powydawały Wiela z chałpy nie zabrały Parobcy coby się Wom tez pożenili Majentne dziewki za baby Coby sobie wzieni Ej cobyście tez rowery Zamienili na helikoptery Coby Wos do ksiengi Guinnessa wpisali Cobyście nie ino w dowodzie figurowali Cobyście zjeździli syćki strony świata Cobyście pamientali ka rodzinno chata By się Wom udała klac na źrebienta By im nie szkodziły dropiezne zwierzenta Ziemniocki przetocki rosły jako gorcki Kapusta i kwacki rosły jako przetacki Byście mieli pełno krów w łoborze A masła w komorze Kurecki cobyście mieli cubate A dziewki penkate Cobyście mieli piekne konie A nie zodne śkapy Coby wciongnely wóz Do nojwienksej grapy Byście mieli duzo piniendzy l nigdy nie zaznali nendzy Cobyście chodzili w samiuśkim jedwabiu Coby w karnawale kozdy się zobawił Coby młode pary scynśliwie ślub brały Coby Wom dziecyska nigdy nie płakały Coby nie brakło w studni nigdy wody A w chałpie zgody Coby na świecie było cicho i spokojnie Coby w rodzinie nik nie był na wojnie Cobyście jak poncki w maśle się pławili Nic nie martwili dużo jedli i pili Coby dzieci były piekne jako biołe klusecki A jako janiołecki spokojne zonecki Cobyście mieli syćkigo dości Jak na tej gałonzecce łości Pełne łobory pełne soflicki i kredensy Safecki i pełne pudła Coby Wom tez gospodyni U pieca nie schudła Cobyście mieli pełne lodówki Spiżarki i zamrażarki Cobyście byli zdrowi i weseli Jako w niebiosach świenci janieli A winszować hań nie przestanem Póki grajcara nie dostanem Tak to Boże dej hop hop hop Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|