Kołyszą się liście na wietrze Już latem pachnie powietrze Spadają ze wszystkich łachy Trzeszczą z gorąca dachy Chyba wyjadę nad morze Swe ciało na słońcu położę Wtapiając się w rożen zbiorowy Popatrzę na negliż plażowy
Plaża plaża plaża obnaża Słońce zapas zimowy wysmaża Nóg smukłych cały las I tylko nie ma nas Na plażę na plażę już czas
A może wyskoczę na kubę Z tęsknoty za demoludem Opróżnię portfel do zera Pogłaszczę brodę fidela Tymczasem sprzedaję oscypki Bo muszę zarobić na slipki Wieczorem uczęszczam na dżudo Bo dobrze wyglądać jest chudo
Plaża plaża plaża obnaża...
Już kręcą się lody kręcone I skwierczą mintaje smażone Żar z nieba strużkami się leje A gęba nareszcie się śmieje Już antek zakupił dla kingi Bardotkę z woalu i stringi Oj będzie się będzie się działo Gdy kinga w to włoży swe ciało
Plaża plaża plaża obnaża...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.