Wygłodniała dusza, ciało przeszywają drgawki, trzęsą się ręce, świat zamienia się w piekło Każda chwila, każdy moment egzystencji to ból, fobia przed samym sobą Jestem nosicielem jadu którym się truję, który wyniszcza mnie od środka Płonę! Biorę kolejną dawkę, z kolejną minutą bóle i zawroty są coraz większe Ogień! W moich żyłach płonie ogień, w moich jelitach mieszkają pasożyty Chłód!!! Zamarzam, przestają istnieć jakiekolwiek granice! Mam ochotę udusić się własnymi krwawymi wymiocinami! Drgawki! Znam to uczucie, krew zamienia się w lód i nagle się gotuje Ogień! Destrukcja! Mój penis w zwodzie krwawi, kiedy zabieram się za mordowanie O tak, gorąco mi w penisa, to coś jak młoda dziewica którą zmuszasz do seksu oralnego a ona zanurza w penisa swoje zęby Kolejna dawka! Truje! Nasiąkłem siniakami, cała moja skóra pokrywa się siniakami i liszajami Cała moja pierdolona skóra przecieka jak sito w które włożyłem wątrobę Krwawię, kości mnie bolą, wyrywam sobie kolejnego paznokcia Ogień! Strzykawka, napełniam ją do połowy powietrzem Zator! Masturbuję sobie miejsce po ukłuciu, w którym nadal tkwi strzykawka Ból! Żyletka! Czuję się jakby mi ktoś wyrwał duszę, wrzucił do zmielenia Każdy centymetr kwadratowy ciała jest jak jedno osobne i każdy boli z osobna Wkładam żyletkę pod powiekę, robię z sobą to samo co robiłem bezbronnym sukom Wiszę na gwoździach ja nazarejczyk Pluję mu w twarz! Cierpię! Kocham cierpienie, kocham ból, pluję mu w twarz, bo wiem że nie zginę za grzeszników Gwoździe rozrywają mi mięśnie, skórę i kości Stygmaty! Kocham truciznę którą się niszczę, kocham jad jakim się opluwam, kocham każdą sekundę spędzoną na płonącym stosie Cierpię! Włóż mi rękę w serce przebite włócznią, włóż mi jak penisa do pochwy, czuję taką samą rozkosz Pluję jadem! Każdy centymetr kwadratowy mojej rozrywanej żywcem skóry pokrytej liszajami to trucizna Zaraza! Roznoszę śmierć, roznoszę choroby, roznoszę ból Ogień!!! Każdy kawałek moich jelit jest jak żelazna dziewica Niechaj kruki rozerwą wszystkie i rozrzucą po ziemi Trucizna! Wpakuję sobie w żyły szpilki, niech poprzebijają serce, niech porozrywają wszystkie żyły, niech poprzebijają moje płuca, niech aortą płonie ogień Jestem za słaby by usnąć, zbyt słaby by spać, jestem za słaby by umrzeć i za słaby by żyć, jestem trucizną! Ręce sinieją i gniją, fiolet trucizny przebija liszaje, jak pryszcze na sutkach, trucizna wylewa się każdym otworem mojego ciała Gniję! Pragnę się podrapać, swędzi mnie wszystko co we mnie rośnie i wszystko co ze mnie odpada Strzykawka! Z nosa i oczu cieknie oślizgła wydzielina koloru purpury i fioletu Wątroba mi gnije, rozpad następuje nagle Moja śniada zabrudzona fioletową wydzieliną skóra żółknie To ja Jezus z Nazaretu Roznoszę truciznę! Płonę! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|