Są tacy, co z polityką Mają podobno mocno nie po drodze Czy w skali makro, czy mikro Wyrażają się o niej źle i jeszcze gorzej Ale gdy spin doctor naciska trigger I zaczyna tańczyć do tego świat cały To każdy woła: hej hej hej idę I share'uje to gówno jak pojebany Są tacy, co są ponoć zawsze sobą Wychowani w buntu kulturze Niegdyś jako punki małe szli w pogo I teraz powyrastały z nich punki duże Lecz co się dzieje, gdy się zatnie Gdzieś i kiedyś mechanizm oporu? Zapierdalają, co nawet adekwatne W koszulkach exploited do Mordoru Ale najgorsi ze wszystkich to - Gdy o nich myślę, wór mi się kurczy - Ponieważ najgorsi ze wszystkich to Weekendowi nihiliści-samobójcy Są tacy, co się nie przyczepię: W rzeczywistość jak ostrze noża Wchodzą tak, że chyba nie można już lepiej I sprawiedliwie piętnują podział I likwidują rasizm i klasizm I kapitalizm i mizoginizm do tego Przy czym są dla nich nasi i są nie nasi I chwała nam i naszym kolegom Są tacy, co popierają Czarną dziurę, co niech nas pochłonie Pytają, co dzień po chuj się budzą rano A życie? Nie troszczą się o nie A gdy przychodzi wielka smuta Gdy zaraza lęk wlewa w serce To każdy schronienia nagle szuka By ocalić swą drogocenną egzystencję No i najgorsi ze wszystkich to - Gdy o nich myślę, mam nadzieję że nie byłem zbyt ostry - Ponieważ najgorsi ze wszystkich to Weekendowi nihiliści-samobójcy, moi bracia i siostryTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.