była letnia noc, gdzieś na brzeg wyniosłem ją nadzy pod księżycem cięliśmy fale jak nóż weselny tort powiedziała mi, że kłopoty mogą być długo patrzyłem w niknącą jej twarz
teraz łkam, a nieba ze mną ciągle była noc gdy piach przyjął ciężar zwłok teraz łkam!
po chuj żyć, lepiej byłoby zgnić tych księżyców kilka mogłem jeszcze lizać ją
i otwarły się niebiosa znów była czarna noc, kiedy poznałem ciebie
teraz łkam a nieba ze mną ciągle była noc gdy piach przyjął ciężar zwłok teraz łkam!
utraconych wspomnień czar upadłej miłości smród nową w księżycu widzę twarz znów pociągam za spust! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |