To Wolne Miasto Gdańsk, mieszam wersy ze Spritem Znów wolniej płycie czas, nawet gry zapierdala hi-hat Piję wodę z Kassotis ,jak Pytia jestem w transie Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę na ziemię, Apollo 13 Ciągle z głową w chmurach - kocham stan nieważkości Biję pionę z Posejdonem, dlatego na bitach flow leży jak ulał, rozkmiń Mam morze możliwości, możliwość Bezgranicznie oddany, BOR to stan świadomości Muzyka, ćpam ją do nieprzytomności I nie znam drugiej tak pięknej platonicznej miłości Widzę to po ich minach, moja forma to dla nich lina To nie moja wina, sami wróżą sobie finał, formalina
Jeśli robię to nieskromnie, wybacz mi, A moje kroki są zbyt głośne, wybacz mi, Mówią mi: "Spokojniej, spokojnie" To nie do mnie, Ty możesz już zapomnieć, Mam problem Oskar, DJ Steez Jeśli robię to nieskromnie, wybacz mi, A moje kroki są zbyt głośne, wybacz mi, Mówią mi: "Spokojniej, spokojnie" To nie do mnie, Ty możesz już zapomnieć, Mam problem? Nie widzę go.
No i powiedz co mi rap dał, co mi dało pokazanie moich kart Dla paru braw na paru najbach, gdzie każda się pcha, by ją zabrać na warsztat. Jaka branża taka prawda, nie poradzisz nic, facet, A na hajs sram - kłamał Damian, nie poradzisz nic, fuck it! Miałem czasem grać, seks, hajs, takie tam, Wow! Być Number One, no może i jestem, ale patrz gdzie gram, facet Nie wiem co to pokora, widzę wszędzie wrogów, Oni widzą we mnie potwora, gdy diabeł dostarczał mi więcej pokus. Nie musisz wierzyć w to, bo wszystko co mówią to gówno prawda, Bzdury na stronach, forach, w radiach, strzelę, to kupią [?] I rap się kręci, hajs się zgadza, ja nawet się nie chcę już pchać do ujęć, Klipy mi nie robią roboty, w następnym ubije masło chujem. No i na co w sumie, nie było ich wtedy, więc dziś ich nie chcę, Przyjdź jak zrozumiesz, bo ja nie mam dla ciebie nic więcej. (Nie mam dla ciebie nic więcej, nie mam dla ciebie nic więcej).
Oko byka przebite, więc co tu jest snute Zabieraj raperów za dychę Zarabiamy sześć dych na minutę Jest super jak z Krzychem bujamy publikę Grubo bookowane zamiast zamulanie Nadal mamy w planie polatać Czas na zmiany, zamiarów działanie Za rok przywitamy Jukatan Krzycząc give me Louis, Fendi Krzycząc give me to me baby Give me Louis, Fendi Krzycząc give me to me baby Jak niby ma żyć mi się z taką robotą? Dwa lata podróży za frajer Czego nie dotknę zamienia się w złoto idioto No to co? Mi scusi, kochanie Wiem co jest srebrem, coś mi to mówi Obok swoich ludzi na szlaku Varca d'oro All inclusive, materac, jacuzzi Im to nie służy jak Spartakus Pretorom Przez Amsterdam, Ajjacio, Rijeke Jutro zaczyna się teraz, więc lecę Nic mnie nie zżera, zabijam ich śmiechem Od kiedy wysłałem te zazdrość na dietę Płyniemy częściej bo łatwo o pretekst Ręce schowane bo patrzą nam w kieszeń Słodkiego, miłego życia to sposób bycia Śmierć sobie wezmę na deser Taki leser jak ja z tym dał radę Z wesołym składem wrzucamy na luz Za momenty warte więcej niż...cały LuwrTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.