[Intro] Nie psuj mi nastroju przy kolacji Oby cię nie zjadła depresja, nie chcesz
[Zwrotka] Wyszedłem na ludzi, ale do ludzi mam problem Chodzę smutny ciągle, jakby co dzień był Blue Monday I nie jestem kurwa filozofem Może raczej Freudem, kumasz metaforkę? Ja od dzieciaka mam jedną misję Jebać system, robić tylko to, co wyśnię Jeśli Bóg istnieje, będę skazany na czyściec Bo nawet jak mam brudne myśli, to sumienie czyste A dziś chcę tylko błędy przekuwać w wiedzę Kowal twojego losu jeszcze tego nie wie pewnie Rodzice pytają, kto po mnie przejmie schedę Jesteś wujkiem szóstki, może już pora na ciebie? Tamten ziom nie żyje, nie pamiętam czasu zgonu Od tamtej pory nie pasuję do kanonu Teraz mam nadzieję tylko, że nie miałem klonów Sztuka na poziomie postawiła mnie do pionu Znowu wpadam po uszy, prosto w jej uda Tak jak wtedy na plaży, jak nas poniosła wóda Całe szczęście nie tonę w długach, a tym bardziej w przysługach już Jak nie kumasz tego, psie, no to łańcuch ,buda Byłem zazdrosny o Que, jak się spiknął z Forestem Chciałem dobrze, wyszło źle, znasz z autopsji groteskę? Z perspektywy czasu wiem, takich uczuć już nie chcę, więcej… Jak coś dawać, to tylko dobrą energięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.