Skąd wziął się ten głos co walkę umiłował W zimną noc okaleczoną do kości Wziął to całe nic i siebie ofiarował Krwawą ofiarą na białej poduszce.
Z moich ust spijasz krwawe pocałunki na dobranoc, z moich ust.... Zasypiasz z nadzieją, z którą budzisz się rano.
Mój dom i moje nadzieje, Zdjęcia przyjaciół z zamkniętymi oczami. Mój dom i wędrówki do ciebie. Już jest noc, więc cicho, cicho....
Z moich ust spijasz krwawe pocałunki na dobranoc, z moich ust.... Zasypiasz z nadzieją, z którą budzisz się rano.
Nie zabijajmy choć siebie!
Więc chodź, polećmy stąd W naszą noc nasz gwiezdny sen. Zamknij oczy i lećmy do nieba, Unieśmy się i spłońmy jak drzewa. To jest noc, to jest nasza noc Aniołów. Zamknij oczy i lećmy do nieba, Unieśmy się i spłońmy jak drzewa!
Nie zabijajmy choć siebie! Nie zabijajmy choć nas ! Nie zabijajmy choć siebie ! Nie zabijajmy nas !Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.