Mówili: "Stary Doktor" – bo był naprawdę stary i do czytania zwykł zakładać okulary.
Zielony przez nie widział świat, o dziecka oddech szerszy. W Doktora rękę ufnie kładł swą dłoń król Maciuś Pierwszy.
Za oknem dudnił głucho podkuty strachem krok, a Stary Doktor Korczak tak mówił, patrząc w mrok:
A-a-a, świat większy jest niż łza, wkrótce świt lepszego dnia, ha-a-ha. A-a-a, za oknem noc i mgła, wkrótce świt lepszego dnia.
Mówili: "Stary Doktor, co ma młodzieńcze siły, bo chce, by dzieci znów uśmiechu się uczyły".
Wsłuchany w serc bijących stuk i kropli deszczu nokturn nie raz się z łóżka swego zwlókł i czuwał Stary Doktor.
"Nie trzeba płakać – mówił – choć ciężko jest nam dziś. należy mieć nadzieję zieloną tak jak liść".
A-a-a, świat większy jest niż łza, wkrótce świt lepszego dnia, ha-a-ha. A-a-a, za oknem noc i mgła, wkrótce świt lepszego dnia.
Mówili: "Stary Doktor, on nie wie, co samotność" – a kiedy przyszło iść już w drogę bezpowrotną...
Na czele sierot swoich szedł, najmłodsze niósł na ręku i słychać było jego szept, że trzeba iść bez lęku.
Na jego ręku dziecko zbudziło się ze snu, więc Stary Doktor Korczak tłumaczył cicho mu:
A-a-a, świat większy jest niż łza, wkrótce świt lepszego dnia, ha-a-ha. A-a-a, za oknem noc i mgła, wkrótce świt lepszego dnia. Ha-a-a-ha.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.