Nie ważne, że nie usłyszysz, Ważne, że On ci to powiedział, Proste? Gano,
Twoja twarz i jego, jak dwie krople wody, 7783 – czas kręty jak schody, Niezależnie od pogody, w M3 ciągłe słota, Tysiąc ograniczeń, tak jak nałożona kłota, Nieistotna kwota i tak było za mało, Po co pralce silnik, skoro w barku nic nie stało? Kiedy się nie lało, to co w rękę wpadało, Bardzo szybko, dziwnym trafem kupca znajdowało, Gdy wyparowało, już nigdy nie wracało, Czasem tylko się u kogoś, swoje rozpoznało, Wtedy to bolało, a ty nie dostrzegałeś, Twój szklany świat, całe życie w żyłach miałeś, Wszystko mu zabrałeś, a co mu w zamian dałeś? Czy swojego syna, choć raz wyraźnie widziałeś? Czy o nim myślałeś, gdy na pysk padałeś? Wiedz że on uśmiechał się, gdy w delirium charczałeś,
Mówią, że przy dworcu siedzisz z kapeluszem, Trudno, sam wybrałeś, ja już nic nie muszę, Nie ważne, że masz duszę, że marny jej stan, Proste? Mów do mnie per pan. Proste?
Wszyli ci Esperal, w ruch poszły noże, Sprawnie wydłubałeś, tak jak kłusownik poroże, Marzył że pomoże, naiwnie, ale szczerze, Nie rozumiał że ty wtedy, byleś już jak zwierzę, Po karierze, nic nie mówiąc o majątku, Bo nigdy nie miałeś go, zupełnie jak rozsądku, W każdym wątku, przewijały się procenty, Coraz częściej: ,,Dobry wieczór, panu dokumenty”, Sprawdzone patenty, przestawały skutkować, Wierzyciele, prokurator, ty chciałeś się chować, Musiałeś się pakować, gdy w końcu cię spotkali, On nawet nie pytał, gdzie cię wtedy zabierali, Znikałeś w oddali, to mu wystarczało, Zobacz jak niewiele, wielką radość dziecku dało, Wtedy ci świtało, powoli docierało, Ale ono wtedy twoją talią już nie grało,
Mówią, że przy dworcu siedzisz z kapeluszem, Trudno, sam wybrałeś, ja już nic nie muszę, Nie ważne, że masz duszę, że marny jej stan, Proste? Mów do mnie per pan, Proste? Mów do mnie per pan. Proste?
Bez cienia wahania, SSR trzeciego, W imieniu PRL, na mocy k. cywilnego, Z wyłącznej winy pozwanego, co następuje, Kasacja wpisu USC, niech matka wychowuje, Z nią lepiej rokuje, dziecko to zapamiętuje, Dorasta, wypytuje, poznaje detale, I układa obraz stylowy, jak puste hale, Pytania jak pale, odpowiedzi jak wulkany, Nie jest łatwo patrzeć w oczy, drapiąc stare rany, Ból prawie zapomniany, tu znowu za plecami, Meble, twarz, szyba, jak gniecione orgiami, Płacz, krzyk i trzaski, godziny pod stołami, Historia nie omami, prawdziwa każda strona, Naturalna reakcja na atak, to obrona, Z góry przesądzony, wynik walki, wódka-żona, Bez tych ceregieli, ze zupa była za słona,
Mówią, że przy dworcu siedzisz z kapeluszem, Trudno, sam wybrałeś, ja już nic nie muszę, Nie ważne, że masz duszę, że marny jej stan, Proste? Mów do mnie per pan, Proste? Mów do mnie per pan. Proste?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.