Był pospolicie samotnym człowiekiem Drżącymi rekami patrzył w kalendarz Od zeszłego roku minął rok I tyle, wcale nie był wtedy młodszy Teraz też wcale nie jest starszy A nocą zanim przyszedł sen Wyobraźnia błyskała powiekami Pornograficznymi marzeniami
Wyglądał, jak wyglądają młodzi ludzie Twarz ukrywała wszelkie uczucia Zapewne nie był też całkiem martwy Bo oczy mówiły, że dotknął nocy Gdy ktoś rzucił w niego kamieniem Poznał nienawiść, jak chleb poprzednio Nienawiść jak chleb poprzednio Nienawiść jak chleb poprzednio
Nigdy niczego nie zrobił do końca Nawet na krótko będąc żołnierzem Wolał patrzeć na gwiazdy i dziwki Niż słuchać mózgu pełnego agresji Gdy wódka zaczynała swoje czary Benzyna rozlana ogniem w mieszkaniu Biegł tak szybko pod koła miasta Odszedł daleko, by nikt go nie znalazł
Wyglądał, jak wyglądają młodzi ludzie Twarz ukrywała wszelkie uczucia Zapewne nie był też całkiem martwy Bo oczy mówiły, że dotknął nocy Gdy ktoś rzucił w niego kamieniem Poznał nienawiść, jak chleb poprzednio Nienawiść jak chleb poprzednio Nienawiść jak chleb poprzednioTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.