Budzik znów o czwartej budzi nas - - Trudno, pora już i już na sen nie czas. Kawy łyk rozgrzewa, niby żar I za kilka chwil ten tłum i szum i gwar...
Żalu smak, bezsilna, głupia złość: Jakże długo tak; już dość, już dość, już dość! Jak co dnia, pożegnasz w progu mnie, Wrócisz do swych spraw - od lat tak - dzień za dniem...
A w autobusie znów tłok, Zmęczone twarze o krok, Na każdej smutek te sam - - Jakże ja tych ludzi już znam! Zwyczajni tacy, Którym życie każe wstać, Kiedy inni jeszcze wciąż Mogą spać.
Pewnie ktoś inaczej wita dzień; Dla nas krótka noc i sen to wciąż nie sen. Wstawać czas, marzenia licho pal! Który to już raz ten gniew, ta złość i żal?!
Dziwna rzecz, jak trudno wyjść za próg, Zwłaszcza, kiedy wiesz, że sen jest wciąż tuż-tuż. Chłodny wiatr wygląda z pustych bram - - Oto i nasz świat, co dnia, od lat, ten sam...
A w autobusie znów tłok, Zmęczone twarze o krok, Na każdej smutek te sam - - Jakże ja tych ludzi już znam! Zwyczajni tacy, Którym życie każe wstać, Kiedy inni jeszcze wciąż Mogą spać. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|