Gdy wiatr gęstniejąc od woni Lipowe pieści aleje Przystaje dusza w codziennej pogoni Nagle pięknieje, pięknieje Dziecięce światem olśnienia Przeżywa w dawnym zachwycie Bo przyszło lato i w słońca promieniach Wszystko w poezje się zmienia Nabiera znaczenia przywraca apetyt na życie Nie potrzebny budzik nikomu Gdy zatańczą na powiekach złote skry Zieleń w butach pcha się do domu Ptasi chór za oknem brzmi Lustro do mnie chytrze śle oko Bo mi z twarzy opalonej ujęło lat Kocham dziś ten szklany prostokąt Jaki piękny świat, jaki piękny świat Jaki piękny świat jaki piękny świat To w takie dni Wierszami szumią drzewa Same z siebie schną łzy Serce dojrzewa Zapala krew i coraz potężniej chce bić I narasta w nim wielki śpiew Wtedy wie się, że warto żyć Nie potrzebny budzik nikomu Gdy zatańczą na powiekach złote skry Zieleń w butach pcha się do domu Ptasi chór za oknem brzmi Tylko patrzeć zjawi się miłość I otworzy mi ramiona kope lat Będzie jawa to, co się śniło Jaki piękny świat, jaki piękny świat Jaki piękny świat, jaki piękny świat Nie potrzebny budzik nikomu Gdy zatańczą na powiekach złote skry Zieleń w butach pcha się do domu Ptasi chór za oknem brzmi Tylko patrzeć zjawi się miłość I otworzy mi ramiona kope lat Będzie jawą to, co się śniło Jaki piękny świat, jaki piękny świat Jaki piękny światTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.