biegnę jak lew, by dobiec do celu i nieważne jaką drogą, przyjacielu potykając się o błędy w jedną stronę mam ten bilet, nie patrząc w tył zajebać z buta by nie zostać w tyle i nieważne w jakim jestem położeniu świata on należy do mnie, co jest za mną moja strata odbijając z naprzeciwka wroga nagły atak przeciskając się przez wir prostego życia i spraw moja wierna intuicja wyznacza mi ten szlak nie myśląc o błędach przeszłości, niech to szlag w samo sedno trafi wiem, tak jak ja to potrafi jeszcze wiele wbrew naturze wywołać burzę ostatecznym ciosem każdą ścianę zburzę i nieważne czy będę jeszcze biegł dłużej jaką przejdę drogę, na taką zasłużę nie myśląc o tym, że depczesz moją muzę
refren: nie zatrzymasz mnie - choćbyś nawet tego chciał nie powstrzymasz mnie - ile by ten konflikt trwał nie zastraszy mnie nawet ostrzegawczy strzał rozpędza mnie życie, napędza mój własny plan
przekraczam prędkość ruchy niekontrolowane jak w niekończącym śnie akcje niespodziewane mieć cały świat w garści to nie było mi dane mały postój na oddech, dalej wrotki odpalane ze mną tęsknota, nienawiść, żal, uczucia mieszane dorosły świat mnie wita, szczeniackie życie odpada zostaje twardy charakter, jadę dalej, nie wysiadam starzeje się człowiek, zdrowy duch umysłem włada najpiękniejszy okres mego życia cała eskapada czas wydaje się być szybszy, ja biegnę nadal korzystając pięknie z życia, otrzymuję coś w zamian własne przyjemności, sex z kobietą - niby banał kontrolując kondycję, biegnę omijając kanał modląc się o zdrowie, żeby Bóg mi je nadał dobiegłbym do celu gdybym majątek posiadał raczej dobiegnę do mety, żebym tylko uważał
refren: nie zatrzymasz mnie - choćbyś nawet tego chciał nie powstrzymasz mnie - ile by ten konflikt trwał nie zastraszy mnie nawet ostrzegawczy strzał rozpędza mnie życie, napędza mój własny plan Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.