Dosyć masz już wielkich aglomeracji Dusisz się w pracy przez cały dzień Ciągle Ci mówią, że nie masz racji W końcu załapałeś, że nie ma za czym biec Pogoń za hajsem w tej pustej matni Niczym od szamba nie różni się Nie czujesz nic, nawet miłości do swej matki Że jako człowiek już wypalasz się Szczęścia nie dadzą Ci złote zegarki Dziwki i fanki, co chcą Cię mieć na jeden dzień Na końcu Ty będziesz ostatni Bez wiary w siebie, zbity jak pies
Nie ma wartości żadna rzecz, nie, nie, nie Po żadnej z nich nie zostanie nawet pył Jak przed swym stwórcą pokażesz się Nie wjedziesz tam Ferrari swym (x2)
Zostaw pieniądze i wszystkie złote blaszki Wszystkie swe dobra - zostaw je Zapomnij o wszystkich rzeczach materialnych I postój nagi - tak, jak Bóg stworzył Cię Pierwszy raz w życiu bądź naturalny I zamiast wyzwisk wsłuchaj się w ptaków śpiew Zamień agresję w okrzyk triumfalny Oddychaj płynnie i nie spinaj się Wszyscy żyjemy z wypłaty do wypłaty Nad życiem swym nie zastanawiamy się Oprócz czubka swego nosa nie widzimy nic poza tym I tak nam mija kolejny dzień
Nie ma wartości żadna rzecz, nie, nie, nie Po żadnej z nich nie zostanie nawet pył Jak przed swym stwórcą pokażesz się Nie wjedziesz tam Ferrari swym (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.