1. Mroczny pasażer ze mną jedzie Siedzi, obok choć tyle pustych siedzeń Zagubiony jak słowa w eterze Jeśli nie widzisz spróbuj spojrzeć szerzej
2. Przetrwasz, i ani mi nie mów, że nie mam takich problemów, bo to bajeczka dla dziecka, to jest tak, mamy po 30 lat, wartości młodości zdmuchnął wiatr, więc koleś spadł, każdego poranka i wieczoru, sprawca hardcore'u, od 10-ciu lat, wie co jest jak, rodzina nie ma wzoru, dla syna to jest fakt, bydlak spadł, z siłą meteoru, finał to nie brak wyboru, to był brak honoru, w czynach, to nie tak, że był sam, bo to był brat, był jak rodzina, to był skład, który jak lawina, pokonywał mury, został ślad, na kartach kultury, jest mi zioma brak, to był znak, każdy samemu go odczytał. Dzisiaj wiem, jak by nie było, to pochytam cały świat, witam, na bitach, jak titanica, ten czas, który masz, pozostał ci do życia, znikam, a ty...
3. 15 lutego 1999 - miałem 19 lat i rap zginął z Big L'em te słowa nie opiszą, to życia sztuki broń gdzie byłby flow gdyby nie "Put in On" oddałbym wszystkie wersy za jeden Magika dla życia, za życia by tym mógł rap oddychać 26 grudnia bro 2000 rok i dlatego nienawidzę drugiego dnia świąt 30 października 2002 wiem nie wierzymy w nic co nie dotyka nas byle iść po swój skarb, znaczy tlen oddałbym tu swój rap by mógł uczyć dalej Jam Master Jay 17 stycznia 2004 płakałem ja jak i ten pierdolony przemysł miałem swój sen o Łodzi jak sen o Warszawie oddałbym każdy pomysł by ożywić tu pamięć 10 luty 2006 byłeś przy tym - by wrócić życie JD oddałbym wszystkie bity ile znasz przyczyn, by trwać w tym na zawsze, jedna miłość, jedno życie dedykowane prawdzie.
4. Ciągnie się ta podróż w nieznane Wraz z tym nierozłącznym kompanem Wirują słowa niewypowiedziane A uznane za zaakceptowane Prosty manewr tak wiele załatwia Natręctwa wtłoczone w galimatias Zamknięte szczelnie jak w Alcatraz Myśli uwalnia psychoterapia Żyjący w matni spraw prywatnych Pod okupacją antypatii W kierunku do spraw ludziom bratnich Choć nie koniecznie dodatnich, matrix Strach swym odbytem sra przed niebytem Co lite staje się mitem Moment to woła memento Mori A nie never ending story, sorryTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.