W moich oczach coś się szkli Ale przecież miałem powód, nic nie czułem tyle dni (przez tyle dni) W moich ustach dużo krwi Choć nie czuję się jak łobuz Bo to oni byli źli (to oni źli) W moim sercu trochę win Gdy to opisuję znowu sumienie mi mówi: Pij! życie słodkie jak Jim Bean, Na tacy chcesz jak Cin-Cin Czasem się upijasz nim Każdy wokół gra all in
Chyba za dużo wrzuciłem emocji Które po czasie były chuja warte Ale jak jesteś w tym gównie za długo To wszystko tu wciąga ciebie jak Darknet Cudowne słowa nie pomagają na bolesną prawdę Za każdym razem, moja sielanka Kończyła się dramatem gorszym niż Makbet Na empatii osiadł kurz Każdy czeka tak jak Sokół, w swojej poczekalni dusz Wokół sie obraca róż Spalam się jak Kazik już nie mam jak się przed tym bronić w moich plecach trzymam nóż powiedz czy jestem dobrym człowiekiem ciągle odczuwam niedobry wstyd jeżeli karma faktycznie istnieje to na tym świecie nie zostanie nikt na tej planecie ludzie się dzielą na gorszych i złych z tymi pierwszymi się ciągle użeram z tymi drugimi to łączy mnie kwit
W moich oczach coś się szkli Ale przecież miałem powód, nic nie czułem tyle dni (przez tyle dni) W moich ustach dużo krwi Choć nie czuję się jak łobuz Bo to oni byli źli (to oni źli) W moim sercu trochę win Gdy to opisuję znowu sumienie mi mówi: Pij! życie słodkie jak Jim Bean, Na tacy chcesz jak Cin-Cin Czasem się upijasz nim Każdy wokół gra all in
Daj mi tylko św. Spokój Odetnij mnie od proroków Odetnij od polityków Albo odetnij łapy psom Moje dziecko będzie miało dług większy niż Amber Gold A sam jestem dzieckiem, co manualnie musi robić progres Gimnastykuje się co miesiąc tutaj By zawiązywać koniec z końcem Chuj mnie obchodzi czy twój raper nosi Tom Forda czy ….?.... Jakiej nie ubrałbyś na siebie szaty To tylko szmaty patrzą na torbę Czasem musi pęknąć litr W końcu nie jesteś my z ….?.... W naszych żyłach Euro Peace Czasem musze ci powiedzieć, ze cię kocham, potem iść Ale wrócę jeszcze dziś
W moich oczach coś się szkli Ale przecież miałem powód, nic nie czułem tyle dni (przez tyle dni) W moich ustach dużo krwi Choć nie czuję się jak łobuz Bo to oni byli źli (to oni źli) W moim sercu trochę win Gdy to opisuję znowu sumienie mi mówi: Pij! życie słodkie jak Jim Bean, Na tacy chcesz jak Cin-Cin Czasem się upijasz nim Każdy wokół gra all in
[Kubańczyk ] Trzeci dzień nie śpię Z Fifim siedzę na Krawieckiej I miałem pokonać tę bestię Dwusetkę zapijam kreskę zmieniło tu się na lepsze wydaje płytę, jest pięknie W końcu znalazłem to szczęście Fałszywki patrzą na pengę Robię ten rap Tak to się składa, mijają dwa lata Kiedy Filipek z Kubańczykiem w Szczecinie po klubach latał To tanie ciuchy, Bo mi za suport nikt tam nie zapłacił A Fifi dostał na melanż i powrót Wiec na tym koncercie się też nie wzbogacił Teraz inaczej to trochę wygląda Bo więcej jest siana Nie odpierdala, ciągle jest sztama Nawet jak czasem na sobie te droższe ubrania Dwóch chłopów wokal Znamy podwórko I drogę w ten mainstream Droga jest kręta I polecą też łzy Radość się zdarza, jak jesteś zawzięty
W moich oczach coś się szkli Ale przecież miałem powód, nic nie czułem tyle dni (przez tyle dni) W moich ustach dużo krwi Choć nie czuję się jak łobuz Bo to oni byli źli (to oni źli) W moim sercu trochę win Gdy to opisuję znowu sumienie mi mówi: Pij! życie słodkie jak Jim Bean, Na tacy chcesz jak Cin-Cin Czasem się upijasz nim Każdy wokół gra all inTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.