[Zwrotka 1 Filipek] Jebać fejm, tak ci mówiłem rok temu. Patrzę na tłumy pozerów, redefiniuję bieg do celu. Image, pijar, wszystko, co w sumie tu może mi dałoby dużo. To ciągle za mało bym tańczył jak grają i pożegnał z muzą się. Sznyt mam na legalu jak kiedyś z undergrandu. Czuję się jak tak jak Breivik wśród tłumu ministrantów. Chociaż nie jestem cuchem, to nie wiem czy ogarniesz. Słuchacie samych pizd-odbierz to personalnie. Dałem tej muzyce całego siebie, jak nie miałem się komu w domu wygadać. Dałem tej muzyce całego siebie, choć śmiali się w liceum, że to żenada. Dałem tej muzyce całego siebie, mówili w pracach, że jestem jebnięty. Więc wymagam, żebyś był wiarygodny na pętli. Zawsze gotów na beef, bo tak mnie uczono od dawna na ośce. Że nie uciekaj gdy chcą Ciebie tu gnoją, bo tak by ziom było tu kurwa najprościej. Jestem warty dużo więcej niż twój modny raper. Docenisz jak dorośniesz albo sam zamknę ci japę.
[Refren] Czasem życie bywa proste. Docenisz gdy Cię nie stac na Gucci i Lacoste. Nie wiem czym sobie tu ziomuś definiujesz postęp. Ja tym, że mówią ciągle, że jestem tym samym gościem.
Od podziemia po mainstream. Przez bitwy po koncerty. Od szczyla po te wersy. Od biedy, aż do pensji. Jebać wasz tani prestiż. Wpadam rozgonić festyn. Chciałem być tu najlepszy. Więc będę tu najlepszy.
[Zwrotka 2 Szesnasty] Drinki, palemki, fake it till You make it Na klipy panienki i rynek jest Twój Jak spotkasz pozdrów kolegów z Twej branży raperze #bayerFull
Jesteś tłem do memów i generatorem lajków dla nich I dla papieru to byś dał się kurwa żywcem spalić Nawet nic nie mów o zasadach ani takie tam... Jak wieje gównem się obracasz tak jak wieje wiatr
Łoooaa! Rób ten hajs, rób ten fejm, rób co chcesz jeszcze Się zabezpiecz bo tu będzie niebezpiecznie Mam jedno życie, życie wieczne Sorry Tau lecz wiesz, wszyscy skończymy w piekle
Sam bym chciał brać z życia wszystko co najlepsze Jestem kotem, mam swą karmę, walczę wściekle Na na na naruchamy fejmu jeszcze W kalendarzu marzec wiecznie...
[Refren] Czasem życie bywa proste. Docenisz gdy Cię nie stac na Gucci i Lacoste. Nie wiem czym sobie tu ziomuś definiujesz postęp. Ja tym, że mówią ciągle, że jestem tym samym gościem.
Od podziemia po mainstream. Przez bitwy po koncerty. Od szczyla po te wersy. Od biedy, aż do pensji. Jebać wasz tani prestiż. Wpadam rozgonić festyn. Chciałem być tu najlepszy. Więc będę tu najlepszy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.