Niejeden raz chciałeś rzucić mnie Bywało nawet, że Bagaż miałeś za drzwiami Mówiłeś, że to już koniec jest Że nigdy więcej nie Noga twa tu nie postanie Że dosyć masz moich głupich min Humorów ciągle złych Dosyć masz spóźnień i bajek Żegnałeś mnie raz na zawsze więc Komedię grając źle Zdobiąc ją rzewnymi łzami
A jednak wracasz wciąż Zawsze po dwóch dniach Wracasz wciąż
I dzisiaj też porzuciłeś mnie Nie szczędząc przy tym łez Wszystko było tak samo Mówiłeś, że to już koniec jest Że nigdy więcej nie Noga twa tu nie postanie Że dosyć masz moich głupich min Humorów ciągle złych Dosyć masz spóźnień i bajek Żegnasz mnie tak raz na jakiś czas Komedię zawsze grasz Zdobiąc rzewnymi łzami
A jednak wracasz wciąż Zawsze po dwóch dniach Wracasz niezmiennie
A jednak wracasz wciąż Zawsze po dwóch dniach Wracasz wciąż, wracasz wciąż A jednak zawsze po dwóch dniach Wracasz wciąż, wracasz niezmiennie
A jednak wracasz wciąż Zawsze po dwóch dniach Wracasz wciąż, wracasz niezmiennie Wracasz wciąż zawsze po dwóch dniach Wracasz wciąż, wracasz niezmiennie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|