Ledwo słyszalne echo, nielicznych dobrych chwil… Zniknęło w głośnym wrzasku złych - a w głowie ciągle brzmi… Ckliwe reminiscencje, choć rzadziej już niż częściej… Zazwyczaj w złym momencie - wciąż dopadają mnie…
W bladym i chłodnym słońcu, jest ogrzać się nie sposób… Trwając cierpliwie nawet i choćby przez dekadę… Uporu nie starczyło mi - a woli nie starczyło Ci… Zostało po nas nic - więc przestań mi się śnić…
Odeszła tak nagle po długiej chorobie. Ja głową w mur w szoku i w rozpacz w żałobie. Był płacz i pretensja, fiksacja, frustracja. Nienawiść, ucieczka, wyparcie, apatia…
Nie było czego zbierać, nie było czego zbierać Nie było czego zbierać - ja wiem, ja wiem…
Leżąc na łożu śmierci, w ostatnim stadium męki... Zebrała resztki sił… Ze wzrokiem pełnym wzgardy, paznokcie wbiła w serce... Splunęła prosto w ryj…
Odeszła tak nagle po długiej chorobie. Ja głową w mur w szoku i w rozpacz w żałobie. Był płacz i pretensja, fiksacja, frustracja. Nienawiść, ucieczka, wyparcie, apatia…
Nie było czego zbierać, nie było czego zbierać Nie było czego zbierać - już wiem, dziś wiem…
Dzisiaj umierasz we mnie, do lustra kondolencje… Ja dalej będę żył...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.