Wy nie wiecie, a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem, bo poznałem język psi, gdy mieszkałem w pewnej wsi.
A więc wołam: „Do mnie, psie!”, i już pies odzywa się. Potem wołam: „Hopsasa!”, i już mam przy sobie psa. A gdy powiem: „Cicho leż!”, leżę ja i pies mój też.
Kiedy dłoń wyciągam doń, grzecznie liże moją dłoń i zabawnie szczerzy kły, Choć nie bywa nigdy zły.
Gdy psu kość dam, pies ją ssie, bo to są zwyczaje psie. Gdy pisałem wierszyk ten, pies u nóg mych zapadł w sen. Potem wstał, wyprężył grzbiet, żebym z nim na na spacer szedł.
Szliśmy razem, ja i on, pies przestraszył stado wron. On ujadał, a ja nie — pies i tak rozumie mnie. Pies rozumie, bo ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.