Kiedy znajdę lukę w czasie może odpocznę Na razie korzystam z sił nic nie robię na odczep Ale też nie ślęczę nad projektem w nieskończoność Minął deadline rzecz uznaj z załatwioną Nie stać mnie na stratę tych cennych minut Rozliczam się sekundowo bo to życia wymóg A tych dni coraz mniej a planów na nie multum Można je przesiedzieć na osiedlowym murku Z zasady przyjmując taktykę defensywną Uciekasz przed ryzykiem, kanony trzymać sztywno Ale czas gra wciąż na naszą niekorzyść By wygrać fortunę trzeba fortunę wyłożyć
Kolejny rok narzuca coraz większą presję Coraz więcej spraw wypełnia moje wolne miejsce Jestem ale niedostępny znaczniej częściej Milion interesów zajęło całą życia przestrzeń Wierzcie mi z każdym rokiem jest ciężej A nie wiem jak naprawdę za lat parę tutaj będzie Chcę zrobić to wszystko chcę osiągnąć me marzenia Lecz czasu na to wszystko ciągle dla mnie nie ma O kolejnych celach myślę nawet gdy jest chillout Tak dla mnie ważna jest wykorzystana każda chwila Żeby doba miała w sumie ze czterdzieści godzin Może wtedy interesy wszystkie zdążyłbym zrobić Zrealizować wszystkie plany, zrobić ten hajs Mieć czas dla swoich ludzi, zwolnić ten rajd A tak po prostu trzeba często stanąć na głowie By pogodzić jedno z drugim a i trzecie też zrobić
Czasu coraz mniej a zadań tak wiele Zrobię wszystko by nie zostać outsiderem Czasu coraz mniej lecz nie za wszelką cenę Zrobię wszystko to zgodnie z własnym sumieniem[2x]
Chciałbym choć na chwilę przymrużyć oczy Zwolnić świat pędzący stać się niewidocznym Nie czuć tępa nie spoglądać na zegarek ani też w kalendarz Czas odmierzać w rapowych bębnach Brak momentu na relaks nie ma kiedy potu z czoła ocierać Brak wypoczynku nieraz A mimo to w czwartek z ziomblami na melanż Albo autem daleko aż paliwo do zera No co, tak jak ty mam pełno zachcianek Podpisałbym z losem do umowy o życia aneks I wiem co dokładnie chcę zawrzeć w nim By nas ten czas tak cholernie nie naglił
Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym nigdy Że czas tak przyspiesza że życie to jest wyścig Aby zostać tym człowiekiem trzeba umieć czasem zwolnić Zjechać na parking i odpocząć w gronie ziombli Takie czasy, postęp, pęd przestrzeni wciąga wszystkich Nawałnica jak El nino uderzenie jak blitzkrieg Trzymam mocno kierownicę, sam kieruję swym życiem Zaliczając starty, zakręty i finisze Wielu jednak na przed siebie chcąc osiągnąć wszystko Większość jednak skończy na poboczach lub na życia złomowisku Chcą prześcignąć swych rywali i osiągnąć swój cel I wypadają z gry bo czasu coraz mniej
Czasu coraz mniej a zadań tak wiele Zrobię wszystko by nie zostać outsiderem Czasu coraz mniej lecz nie za wszelką cenę Zrobię wszystko to zgodnie z własnym sumieniem[4x] Kiedy znajdę lukę w czasie może odpocznę Na razie korzystam z sił nic nie robię na odczep Ale też nie ślęczę nad projektem w nieskończoność Minął deadline rzecz uznaj z załatwioną Nie stać mnie na stratę tych cennych minut Rozliczam się sekundowo bo to życia wymóg A tych dni coraz mniej a planów na nie multum Można je przesiedzieć na osiedlowym murku Z zasady przyjmując taktykę defensywną Uciekasz przed ryzykiem, kanony trzymać sztywno Ale czas gra wciąż na naszą niekorzyść By wygrać fortunę trzeba fortunę wyłożyć
Kolejny rok narzuca coraz większą presję Coraz więcej spraw wypełnia moje wolne miejsce Jestem ale niedostępny znaczniej częściej Milion interesów zajęło całą życia przestrzeń Wierzcie mi z każdym rokiem jest ciężej A nie wiem jak naprawdę za lat parę tutaj będzie Chcę zrobić to wszystko chcę osiągnąć me marzenia Lecz czasu na to wszystko ciągle dla mnie nie ma O kolejnych celach myślę nawet gdy jest chillout Tak dla mnie ważna jest wykorzystana każda chwila Żeby doba miała w sumie ze czterdzieści godzin Może wtedy interesy wszystkie zdążyłbym zrobić Zrealizować wszystkie plany, zrobić ten hajs Mieć czas dla swoich ludzi, zwolnić ten rajd A tak po prostu trzeba często stanąć na głowie By pogodzić jedno z drugim a i trzecie też zrobić
Czasu coraz mniej a zadań tak wiele Zrobię wszystko by nie zostać outsiderem Czasu coraz mniej lecz nie za wszelką cenę Zrobię wszystko to zgodnie z własnym sumieniem[2x]
Chciałbym choć na chwilę przymrużyć oczy Zwolnić świat pędzący stać się niewidocznym Nie czuć tępa nie spoglądać na zegarek ani też w kalendarz Czas odmierzać w rapowych bębnach Brak momentu na relaks nie ma kiedy potu z czoła ocierać Brak wypoczynku nieraz A mimo to w czwartek z ziomblami na melanż Albo autem daleko aż paliwo do zera No co, tak jak ty mam pełno zachcianek Podpisałbym z losem do umowy o życia aneks I wiem co dokładnie chcę zawrzeć w nim By nas ten czas tak cholernie nie naglił
Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym nigdy Że czas tak przyspiesza że życie to jest wyścig Aby zostać tym człowiekiem trzeba umieć czasem zwolnić Zjechać na parking i odpocząć w gronie ziombli Takie czasy, postęp, pęd przestrzeni wciąga wszystkich Nawałnica jak El nino uderzenie jak blitzkrieg Trzymam mocno kierownicę, sam kieruję swym życiem Zaliczając starty, zakręty i finisze Wielu jednak na przed siebie chcąc osiągnąć wszystko Większość jednak skończy na poboczach lub na życia złomowisku Chcą prześcignąć swych rywali i osiągnąć swój cel I wypadają z gry bo czasu coraz mniej
Czasu coraz mniej a zadań tak wiele Zrobię wszystko by nie zostać outsiderem Czasu coraz mniej lecz nie za wszelką cenę Zrobię wszystko to zgodnie z własnym sumieniem[4x] Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.