F / Fall / Gdy ogień trawi ducha
Gdy jesień stała się najwznioślejszą sztuką, a świat jej płótnem. Ja wędrowiec na krańcach mego świata W słabym blasku umierającego słońca podziwiam ją Tyleż piękna w życiu zastygłym niczym kamień. I nieważne, że z rzeką tą płynę tylko w dół. Ku zimie mego życia, które jednak tak trudno zostawić!
I kolejny zachód słońca, kolejny obrót koła To przyszła jesień. I znów płoną lasy, a niemy zachwyt zabiera dech
Jesień...! A rzeka płynie i ja wraz z nią, Łzy i ciężar na duszy człeka próżnego, Tkniętego skruchą o zmierzchu czasu. Za późno?
To przyszła jesień. I znowu pustka. Dziwna nostalgia - ogień trawiący ducha! To przyszła jesień. Szarość i kolor, cisza i pieśń, duma i zachwyt
...A rzeka płynie i ja wraz z nią...
Za późno... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |