1. Byłaś tu wczoraj, dzisiaj Cię nie ma Znajomy schemat, ślę pozdrowienia Kilometry mijają do wrzenia Mam dylemat, to napad jak wena Kiedy wyjdę z cienia, kiedy poukładam klocki uczuć w jeden sens istnienia Nie ma przemian, coś mi doskwiera Te bóle serca, nutami traktowane, no a między nami [..] Nad głową klęska, trwa tak faz i komedia męska Kiedy w myślach jeszcze cienie płynącej gorącej krwi w nas Niewiele myśląc dotykam lodowatych marzeń Kiedy te wspomnienia zmienią się w tak cenne tatuaże Miliony zdarzeń, kiście dmuchawca przed ołtarzem Ten prolog i epilog tragicznego bycia razem Ty rzuć głazem, niewinnie Tak jak rzucali nam grosze, na nowa drogę życia Ja go pokornie podnoszę Dziś brak powietrza Umierają tkanki me po trosze Proszę Cię proszę i nikłym tchnieniem unoszę
Ref: Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Gdzie jest muzyka Ma doskonała forma, która dawała mi rozkwitać
Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Niewiele słychać Próg elementarnej żądzy, która w mnie w paranoje wpycha
2. Czasami nocą, gdy wszyscy zasną i śpią Odwiedza mnie ona Przyszłość odległa, wyraźna, ja widzę to dobrze jakby to było wczoraj Bezsenność mą obrazami częstuje, ja zostaję sam z nią kiedy odlatuje Czuje, rany me rozdrapuje Czasami także bezczelnie zapyta co u mnie, co w domu i co w życiu słychać I chociaż odpowiedzi mam tysiąc, odpowiadam jej ciszą Tlen, tlen tlen Niby się rusza, a stoi w miejscu Zegar ten stoi w miejscu Tlen, tlen, tlen Niby się rusza, a stoi w miejscu Tworząc pustkę w mym sercu
Ref: Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Gdzie jest muzyka Ma doskonała forma, która dawała mi rozkwitać
Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Niewiele słychać Próg elementarnej żądzy, która w mnie w paranoje wpycha
3. Nie wiem czemu siedzimy w tym samym pomieszczeniu Narzekamy na brak tlenu Nawet nie wiem czemu błądzimy nieprzerwanie w swym milczeniu Zostawiamy po staremu, sprawy memu genów Szukamy sensu tego fenomenu Nie nazwane po imieniu Obawy Chcieć, a nie móc Zeskoczyć z winny z ramy ów tandemu Zagłębiamy się w dół wykluczając [..] Widać exit są drzwi, nie ma klucza chyba Z pleksi ściana, a bliskość wyklucza Zamiast dekompresji uczuć czuć depresji chłód Oraz permanentny głód Prometeusza Co dnia, słodka melodia gra w uszach, ale Ból podbrzusza zmusza by kucać Dobra, oddaj O2, nie zakłócaj Jego przepływu przez nozdrza w me płuca.
Ref: Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Gdzie jest muzyka Ma doskonała forma, która dawała mi rozkwitać
Oddaj mi tlen, tlen, tlen Daj mi oddychać Uwolnij moje zmysły tak bym nie mógł Cię dotykać Daj mi tlen, tlen, tlen Niewiele słychać Próg elementarnej żądzy, która w mnie w paranoje wpychaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.