Znów ranek wita mnie swym Uśmiechem lepkim, oswojonym
Więc idę wypluć me sny Pierwotne dzikie me sny
Krem z filtrem kładę na twarz Układam z włosów modny nieład
A słony smak mój na dnie Zostaje w wannie na dnie
Poziom emocji równy zeru Bez niepotrzebnych słów Hałasujących ciągle ust
Ocieram przecinek łzy W długim, złożonym zdaniu życia
Po pauzie toczy się znów Po przerwie toczy się znów
I pogląd zmienia się mój W kwestii własnego pochodzenia
Żaden nie stworzył mnie bóg Z kamienia wykuł mnie wróg
Poziom emocji równy zeru Bez niepotrzebnych słów Hałasujących ciągle ust
W strumieniach świateł ma twarz Pilotem zmieniam swe nastroje
Lecz głowa toczy się w noc Ma głowa wtulona w koc
Zaproszą to tu, to tam Słoneczne toczą się rozmowy
Między wierszami śpi mrok Między słowami śpi mrok
Minuta ciszy, wódki łyk Garść ziemi do mych ust Zamkniętych życiem bladych ustTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.