W pradawnych czasach, w dzikiej kniei Tam gdzie wicher gnał Na końcu świata, w gęstym lesie Zamek stary stał Strażnicy bacznie strzegli go Jeden pod drugim stał W tym zamku bowiem mieszkał król Co piękną córkę miał
Zjeżdżali się książęta tu Z bardzo dalekich stron Bo każdy chciał mieć piękną żonę I wspaniały tron Zwozili zatem wszystko złoto Diamenty, pereł stos Lecz każdy z nich usłyszał: nie Królewny barwny głos
I trwało to przez wiele lat Aż wreszcie nadszedł dzień Że żaden książę w tym zamczysku Nie pojawił się A z bajki ten wynika morał: Opuść z nieba nos Bo nic dobrego z tego nie ma Tylko zmartwień stosTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.