Z wody, piasku żółtej gliny mocnych zaklęć, wielkich snów I z modlitwy, potu, śliny zrodzi się ożywczy duch Będę panem a on sługą, tyle pracy czeka go. Gdy choć raz mnie nie posłucha, zmienię go w szary proch Aż tu nagle, wielki golem, zaczął własne życie mieć, coraz rzadziej słucha mnie, robi to co sam robić chce, co chce… A miał być niczym, i tylko rzeczą, bez własnej woli być W zakurzonych pergaminach, jakaś rada kryje się Musi istnieć jakaś siła, która w końcu zniszczy go Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.