Nagle w środku podniosłego, sobotniego święta. Coś zaczęło świece gasić i po kątach stękać. Coś zaczęło grubym głosem, mówić przez me usta. Lecz ja tylko twarz widziałem, swoją w głębi lustra. Lecz co to jest ? Dybuk się zwie. Coś goni mnie. Co to jest ? Nie znam ciszy ni spokoju, ciągle szukam ciepła. Nie znam nieba ni modlitwy, nie znam nawet piekła. Wciąż się tułam w wielkiej pustce, snu gęstego szukam. Muszę przeto wchodzić w żywych, bicia serca słuchać. Lecz co to jest ? Dybuk się zwie. Coś goni mnie. Co to jest ? (Potrzebny jest talizman, czar, by siła zła, straciła moc. Potrzebna jest kadzidła woń, by dusza twa odeszła stąd.)x2 Na nic wasze egzorcyzmy, zaklęć się nie boję. Ja tu jeszcze kiedyś wrócę, siedzieć przy tym stole. Mocnym wiatru uderzeniem w wasze drzwi zapukam. Muszę przecież wchodzić w żywych, bicia serca słuchać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.