Przez ostatnie długie lata Ty bez grosza się błąkałeś Bardzo często mnóstwo ludzi Po rękach całowałeś Chciałeś wreszcie coś zarobić Tak bardzo się trudziłeś Na złodziejskim fachu Niestety słabo żyłeś Ile razy nieproszony Stałeś przed wielkimi drzwiami Za którymi panienki Z bogatymi bambrami Chichotały, gdy milicjant Zabierał cię do paki Nie szukałeś, bracie Przecież żadnej draki!
Ale przyszły złote lata Dla Twej cichej działalności Mogłeś wreszcie spokojnie Odetchnąć na wolności Przez te czarne, chude lata Wiele się zmieniło Wreszcie złodziej jest potęgą A gotówa - siłą Bardzo szybko twe marzenia W twoim kraju się spełniły Teraz wolno oszukiwać I okradać z całej siły Niech uścisną tego Który dał ci pozwolenie Na bezkarne rabowanie Wyłudzanie i gnębienie
Dzisiaj masz już, to co chciałeś Wreszcie służba cię otacza Wiele panien za tobą Głowy swe zatraca Twoje audi, podjeżdżając Pod salony miliarderów Robi duże wrażenie Zubożałych bankierów Nikt nie pozna, że za szybą Tak cudownej maszyny Siedzi facet, którego Okładały gliny A policjant, co przez lata Pilnował twojej celi Dzisiaj kłania się nisko Panu aż do ziemiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.