Jesteś taka zimna, zimna jak lód Kiedy patrzę w Twoje oczy, przenika mnie chłód Tak bardzo bym chciał rozgrzać Twoje ciało Jak się przełamać, gdy odwagi za mało? Bo Ty sprzedajesz siebie innym za pieniądze Nie zauważasz, jak bardzo Cię kocham Mógłbym dla Ciebie pracować w dzień i w nocy Kiedy Ty czekasz na mnie, wyglądam za oknem
Jesteś obojętna, nic nie wzrusza Ciebie Nie obchodzą Cię inni, żyjesz żeby przeżyć Kradniesz innym ciała, mnie ukradłaś spokój Nie mogę ani chwili odwrócić wzroku Widzę Cię nocami, jak stoisz w swojej bramie Zaczepiasz tylko takich, co nie płacą tanio Czy jesteś aż tak dobra, żeby taką dawać cenę? Te nasze wieczory, nie można ich odmienić
Zimna jak lód We mnie ogień płonie Zapłonę w Tobie Na parę chwil
Słońce już zaszło i ciemno na ulicy Wtedy Ty wychodzisz z domu, bo najłatwiej zarobić Zawsze ceniłaś sobie tanie życie Ciebie nic nie zrazi, jesteś ulicznicą Ja nie wiem sam, co naprawdę w Tobie widzę Czasami Ciebie kocham, czasami się brzydzę Nie potrafię jednak zapomnieć o Tobie Kiedy Ciebie widzę, nie wiem co robię
Zimna jak lód We mnie ogień płonie Zapłonę w Tobie Na parę chwil (2 x)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.