Ewen: Zgubiłem bilet, zamiast miłości mam w sobie promile, dawaj tequille, leje do pełna, bo znowu trafiłem na minę nie wiem co Tobie zrobiłem, że znowu odchodzisz na siłę nie chcę już myśleć nocami o fakcie, już lepiej tu chyba wyciągne kaliber mówią mi: " Ewen, co dzieje się z Tobą, ostatnio wyglądasz jak cień" Pierwszy raz w życiu naprawdę zamknięty dlatego się kryje za szkłem Chwieje się jakby tu wiało tak mocno że rani to przy tym uczucia a gubie się kurwa jak kretyn bo żywię nadzieje że czekasz gdzieś na mnie Co Ty mi gadasz, że tak być musiało, pierdole te brednie nie chciałaś wolności po prostu dlatego samotny się bujam po mieście i chyba już teraz to wiem że przeszło Ci dawno, a ten dzień, był tylko kluczowy do tego byś mogła mnie wysłać daleko w powietrze Mówią mi ziomy że jestem za młody by płakać i cierpieć Stoje na klifie już prawie gotowy by rzucić ku niebu uczucia i serce Nie wiem kim jestem dla Ciebie co mogę Ci jeszcze powiedzieć? Trzymaj się ciepło, kochanie bo byłaś mi przecież tu numerem jeden
Bonson: Paliłem mosty w imię miłości Zabiłem coś w nich Byłem w tym dobry! Podpalałem stosy Jakby kłótnie Ona spała, wiesz Wciąż mam małej włosy na poduszce i to spala mnie Papieros nie smakuje już jak pierwszy raz na balkonie Kiedy cały świat mógł być przeciw nam Nadal płonę Ale to już chyba nie ten żar, jak zadzwonię Usłyszę znowu że mnie nie chcesz znać I zaleje znów mnie napalm Ale nie będę już przepraszał I za ciebie umrzeć, spalać się Nie chce już, nie wracam I nie usłyszysz juz jak wołam cię I nie zobaczysz w lustrze nas Nie poczujesz nic Bo ten obok to już nie ja Ostatni raz pisze, spalam resztę kartek I nie powiem ci nic więcej I przed siebie lecę z fartem aż Słońce spali skrzydła mi Ząb, za ząb, litr za litr Gdy mijając cię odwrócę wzrokTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.