W kawiarence na rogu każdej nocy jest koncert. Zatrzymajcie się w progu, Eurydyki tańczące. Zanim świt pierwszy promień rzuci smugą na ściany, niech was tulą w ramionach Orfeusze pijani.
Płyną gwiazdy jak stulecia, noc kotary mgły rozwiesza. Na tańczące Eurydyki koronkowy rzuca szal. Rzeka śpiewa pod mostami, tańczy krzywy cień latarni, o rozwarte drzwi kawiarni grzbiet ociera czarny kot. Kto ma takie dziwne oczy? Eurydyka, Eurydyka! Kto ma takie dziwne usta? Eurydyka, Eurydyka! Już niedługo na widnokrąg świt różowy spełznie wolno, mgły rozwieją się jak przędza, zbledną światła, pryśnie czar.
Wiatr się zerwał w zaułkach, trąca drzewa jak struny. Czy to śpiewa Orfeo, czy to drzewa tak szumią? Na wystawę w drogerii czarny kot cicho wraca, zanim kogut zapieje, musi wtopić się w zapach.
Rzeka szemrze pod mostami, znikł już szary cień latarni, wchodzą ludzie do kawiarni, na ulicy zwykły gwar. A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, i rozwiesza na gałęziach z pajęczyny tkany szal. Kto ma takie dziwne oczy? Eurydyka, Eurydyka! Kto ma takie dziwne usta? Eurydyka, Eurydyka! A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, mgły rozwiały się jak przędza, został tylko, został tylko, czarny kot.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.