Zawsze ktoś większy bił mnie po głowie W szkole, w tramwaju, w domu i w kinie Świat mi tłumaczył czynem, nie słowem Na dowód czego ten siniec
Poniewierana, żona szturchana Na każdym kroku, luzem i w tłoku Wznoszę nieśmiałe okrzyki buntu Półtora metra od gruntu
Dlaczego mnie, życie, traktujesz brutalnie? Cóżem ci winna? Na rozwój cielesny widoki mam żadne Nie będę inna
Dlaczego mi, życie, tych kopów nawkładasz Aż leci pirze? No, czymże ja tobie się, życie, podkładam No, powiedz, czymże?
Tym dużym życie lekko się toczy Gładko ich niesie fortuny koło Ich łokcie sterczą tu, gdzie mam oczy Stąd właśnie w guzach mam czoło
Wielcy już zaszli w ambasadory Na dewizowych siedzą placówkach Mali - od dziecka małe pobory W zwyczajnych biorą złotówkach
Dlaczego mnie, życie, tak ciężko doświadczasz I szarpiesz nerwy? Macochą tyś dla mnie, bo jakaż to matka Swe dziecię tak gnębi bez przerwy?
Dlaczego mi, życie, tych kopów nawkładasz Aż leci pirze? No, czymże ja tobie się, życie, podkładam No, powiedz, czymże?
Grało coś we mnie przez lata całe Aż którejś nocy w świetlicy Ruchu Przy paru świadkach się okazało Że gram na strunach ze słuchu
Więc stworzyliśmy grupę niewielką: Werbel, fujarka, banjo - i proszę Wszystkim wesoło, miło i lekko: Ja jedna kontrabas noszę
Dlaczego mnie, życie, tak ciężko doświadczasz I szarpiesz nerwy? Macochą tyś dla mnie, bo jakaż to matka Swe dziecię tak gnębi bez przerwy?
Dlaczego mi, życie, tych kopów nawkładasz Aż nieprzyjemnie? Znajdź sobie ty świnkę, mysz jaką, królika A zejdź już ze mnie!
Dlaczego mi, życie, tych kopów nawkładasz Co ci zrobiłam? Przed ciosem kolejnym w popłochu umykam - Stąd nie utyłam
Ach, żeby móc zostać w wcieleniu następnym - Tak marzy mi się - Goliatem, King Kongiem, spychaczem lub świętym Bykiem Apisem
Niech mi się wtedy pod nogę nawinie Jakiś kurdupel Za krzywdy moje - winien, niewinien - Kopnę go w dupę!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.