Wciąż mnie ściga ta jedna scena Ciągle widzę obraz ten Raz poznałam dżentelmena Lecz to nie był dżentelmen
Telefonował mi, że leży chory Do tej pory słów mi brak Ach, jak on mógł! Wchodzę na próg Nagle widzę - było tak...
Ona, on - sam na sam On był tu, a ona tam A w środku me złamane serce Ona, on - brak mi tchu On był tu, a ona tu A w środku me złamane serce
I ona z ust ma starty róż A na nim ślady znać I on był tu, a ona tu - I jak mu kwiaty dać?
Zegar bił, przebrzmiał ton Milczy ona, milczy on I milczy me złamane serce
Kto nie przeżył podobnej straty Ten nie może zrozumieć mnie Ja mu chciałam dać tylko kwiaty A on tak oszukał mnie
Telefonował mi, że leży chory Owszem, leżał - ale jak? Ach, jak on mógł! Wchodzę na próg Nagle widzę - było tak...
Ona, on - sam na sam On był tu, a ona tam A w środku me złamane serce Ona, on - brak mi tchu On był tu, a ona tu A w środku me złamane serce
I on był zły, i ona zła I był zupełnie zdrów Zamknęłam drzwi, przełknęłam łzy I na dół zeszłam znów
On został z nią, a ona z nim A na dół szło z bukietem swym Po schodach me złamane serceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.