Mówi chmurka córce chmurce: „Napatrzże się, napatrz, Oto tam, przeciwko nam Wznoszą wielki drapacz.
Wznoszą w górę Dom Kultury, Wielkie ostre ściany, A my chmury, biedne chmury Będziemy drapane”.
Córka chmury patrzy z góry, Śmiejąc się bezgłośnie: „To są bzdury, Dom Kultury Do nas nie dorośnie.
Mamo chmuro, przecież wiesz: Z dużej chmury mały deszcz.
Patrz, dopiero wznieśli parter, Rozchmurzże się, mamo chmuro, Śmiej się, nie patrz tak ponuro, Bo to śmiechu warte!”.
Odpowiada chmura mama: „A ja się nie śmieję, Bo słyszałam przecież sama: »Boria, żmi bystrieje«.
A jak: »Żmi bystrieje, Boria« To ładna historia.
Znam ich: każdy uśmiechnięty, Lecz zawzięty każdy, Wzniosą wiele: postumenty I oprą o gwiazdy”.
Tak mówiła chmura mama, Cała zapłakana: „Uciekajmy, córko chmurko, Nie chcę być drapana”.
Odpłynęły więc niemrawo Daleko za Wisłę, Nad Warszawą, nad Warszawą Niebo jasne, czyste. Nad Warszawą, nad Warszawą Niebo jasne, czyste.
Jadą do polski deski i szyny, Wapno i cement, szkło i maszyny. Już długi pociąg do Polski jedzie, Wielkie koparki na samym przedzie. Jadą radzieccy dzielni kopacze, Jadą szoferzy, jadą spawacze.
Już się w Warszawie praca zaczęła, Już się zabrano śmiało do dzieła. To ci dopiero wspaniała praca, Ludzi oszczędza, no i czas skraca. Przy takiej pracy małe kłopoty, Już ukończono ziemne roboty.
Już fundamenty całkiem gotowe, Już rozpoczęto wielką budowę. Już rosną w górę potężne mury, Dźwiga się z posad Pałac Kultury. Dźwiga się śmiało i szybko wzrasta, Jak kwiat kamienny na klombie miasta.
Coraz to wyżej i wyżej rośnie, Oczom przyjemnie, sercu radośnie. Piękny jak uśmiech, mocny jak skała, Wielki jak wieża, wieczny jak chwała. Wspaniały pomnik radzieckiej sławy: Symbol przyjaźni w sercu Warszawy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.