Nie lubię raczej śpiewać Już raczej wolę grać No ale kiedy trzeba Cóż robić? Muszę dać... Dać głos, dać głos, jak umiem A umiem nieźle dać I w entuzjazmu szumie Spłoniona potem stać
Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Nie lubię raczej tańczyć Już wolę ścierać kurz Dżem smażyć z pomarańczy Lecz kiedy trzeba, cóż... To w pląs, to w pląs, to pląsam A pląsa umiem dać I muszę potem w pąsach W oklasków deszczu stać
Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Nie lubię ja miłości Spokojnie wolę spać Lecz gdy ktoś bardzo prosi To coś mu muszę dać... Mu dać, mu dać, wyrazić Uczucie, co go ssie A potem go urazić Kategorycznym "nie"
Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Nie lubię... nie lubię Nie lubię, nie lubię, nie
Ach, jak ja lubię dzieci Jak chciałabym je mieć Niech ten mi z nieba zleci Co też tak będzie chcieć... Z nim być, z nim być już stale Dzień każdy, każdą noc I dzieci z nim w zapale Naadoptować moc
To lubię, to lubię To lubię, to lubię To lubię, to lubię To lubię, to lubię To lubię, to lubię, oj
To lubię, to lubię To lubię, to lubię To lubię, to lubię To lubię, to lubię, ojTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.