Kiedy puka złość Kiedy czasem dość Budyniu słodkiego Kiedy w deszczu leszcz Zmusza cię do łez Z powodu błahego
Nie wiesz, co i jak Zjadasz z figą mak Aż krzywi się lustro Tańczy z rybą rak Tylko tobie tak I smutno, i pusto
Zatańcz, zatańcz Zatańcz, jak potrafisz Chociaż w tańcu siebie lub Zatańcz, zatańcz Do grającej szafy Smutek swój jak grosik wrzuć
Zatańcz, zatańcz Uśmiech daj na afisz Taniec będzie ciebie niósł Zatańcz, zatańcz Nawet zwykły czwartek Może mieć świąteczny luz
Nie zapuka złość I nie będzie dość Budyniu słodkiego Nawet w deszczu leszcz Śmieszy cię do łez Z powodu błahego
Nawet z rybą rak Tańczy na twój znak I cieszysz się z tego Że przez cały czas Bilet wstępu masz Do tańca swojego
Zatańcz, zatańcz Zatańcz, jak potrafisz Chociaż w tańcu siebie lub Zatańcz, zatańcz Do grającej szafy Smutek swój jak grosik wrzuć
Zatańcz, zatańcz Uśmiech daj na afisz Taniec będzie ciebie niósł Zatańcz, zatańcz Nawet zwykły czwartek Może mieć świąteczny luz
O!
Zatańcz, zatańcz Zatańcz, jak potrafisz Chociaż w tańcu siebie lub Zatańcz, zatańcz Do grającej szafy Smutek swój jak grosik wrzuć
Zatańcz, zatańcz Uśmiech daj na afisz Taniec będzie ciebie niósł Zatańcz, zatańcz Nawet zwykły czwartek Może mieć świąteczny luzTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.