Nieraz już przebyłam drogę od grudnia do stycznia, a nadziwić się nie mogę, jaka moja mowa śliczna.
Czasem uczą się polskiego Anglicy i Szwedzi, ale nic nie pojmą z tego, co w tej mowie siedzi.
Ucz, ucz, ucz, ucz się polskiego na łatwe i na trudne dni! Cóż, cóż, cóż, cóż w tym jest złego? Co złego, to nie my; co złego, to nie my!
Zanim obywatel Chopin zasiadł do pianina, to mu piękniej niż w Europie polskie chrząszcze brzmiały w trzcinach.
Chociaż tańczy modne tańce nasza młodzież cała, w średniorolnym gospodarstwie dzięcielina pała.
Ucz, ucz, ucz, ucz się polskiego na łatwe i na trudne dni! Cóż, cóż, cóż, cóż w tym jest złego? Co złego, to nie my; co złego, to nie my!
Skocznie śpiewam czy też smutnie, zawsze dla jednego: on nastroił moją lutnię, nie wiem, po co i dlaczego.
Porzucił mnie w rozmarynie, bo byłam nie taka, ale zawsze jest on przy mnie, bo wziął serce do plecaka.
Ucz, ucz, ucz, ucz się polskiego, na łatwe i na trudne dni! Cóż, cóż, cóż, cóż w tym jest złego? Co złego, to nie my; co złego, to nie my!
Dziwią się zamorskie ludy, czemuż to, panowie, wielki Polak nie przez Polskę, a przez Litwę tracił zdrowie.
A ja trzymam wróbla w garści, na dwóch stołkach siedzę, kto mi mowę tę zachwaści, przyjaciela pozna w biedzie.
Ucz, ucz, ucz, ucz się polskiego, na łatwe i na trudne dni! Cóż, cóż, cóż, cóż w tym jest złego? Co złego, to nie my; co złego, to nie my!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.