Kiedyś trzeba będzie umrzeć, Może szkoda, trudna rada, Zgaśnie słońce, ścichnie szum drzew, Tak z jabłoni jabłko spada.
Kiedyś byłeś kwiatkiem wdzięcznym, Mogłeś gruszką być lub śliwką, Ale po co się tak męczyć, Przez powietrze poleć szybko.
Obojętne ci zakusy Niecnej polityki pszczelej I żarłocznej liszki susy, Której miękisz twój był celem.
Siejąc wokół wonny zapach, Wokół winny siejesz zaduch, W gąsienicy miękkich łapach Do cmentarza krok od sadu.
Jak z jabłoni jabłko w piach mknie, Tak o ziemię gruchnie ciało, Łapą ci na drogę machnie Nagle uwolniona gałąź.
Łapą ci na drogę machnie Nagle uwolniona gałąź. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |