Młoda pani polonistka Bez rutyny i praktyki By polszczyzna była czysta Nauczała gramatyki (gramAtyki)
A że dzieci były tępe Pani aż pękała głowa Lecz dzień w dzień z uporem świętym Wciąż deklinowała słowa
Ucznia szarpie znów za włosy A nią samą szarpią nerwy - Jan, nie mówi się "mam nosa" A "mam nos", bo tak brzmi biernik
Jesteś matoł, leń do tego Coś z inteligencją marnie Z ciebie śmieją się jednego Cała klasa solidarnie
Znowu ci postawię dwóję Znów na drugi rok zostaniesz - Jeszcze tego pożałujesz W myślach się odgraża Janek
Potem zaś donosik sklecił I podpisał się "Półgłówek" - Pani w szkole uczy dzieci Różnych zakazanych słówek
Nie pomogły wyjaśnienia Ni przyjaciół wiernych grono Za tak straszne przewinienia Panią z pracy wyrzucono O!
A Janeczek, choć miał dwóję To uśmiecha się z ukosa I rzecz całą konkluduje: - Zwyciężyłem, miałem nosa!
Ci, co błędy popełniają W prostej polskiej deklinacji To zazwyczaj zwyciężają Przy pomocy denuncjacji
To najprostsza jest taktyka By się pozbyć zbyt ambitnych Dureń zwykle wprost unika Ludzi prawych i wybitnych Ho ho!
Gramatyka to jest bzdura Kiedy kryzys gospodarczy Po co nam literatura? Słuszna linia nam wystarczy!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.