Mam AIDS Rzygam krwią Moja skóra nie jest nawet ochroną Żebrzę o nowy dzień by stary zamknął mnie w trumnie rozpaczy
Produkuję pół kilo nawozu dziennie 50 dag zarazy Jeszcze trochę Jeszcze łaknę wszystkiego i wszystko łaknie mnie a i tak stoję na straży swojej śmierci
Mam AIDS i rzygam krwią Oto poezja kładę się na chodniku przykrywam błotem i nocą Sen odprowadza mnie do izby wytrzeźwień
Mam AIDS i rzygam krwią Oprócz dzienników i porannych gazet Świat nie ma dla mnie miejsca Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|