Do lad, do kantorów, do kas i czas, który pędzi jak wariat, w tym zgiełku zabrakło nam pauz, a życie to nie jest piekarnia. Potrzebne nam czas oraz przestrzeń i oddech czyjś bliski w noc grzeszną, na niebie po burzach i wietrze zachodzi czerwone słoneczko.
Odpocznij, odpocznij, kochanko i żono, w łagodnym pejzażu po boju, by wreszcie, by wreszcie odzyskać straconą tę siłę, tę siłę spokoju. Odpocznij!
Już dość masz tych napięć, tych słów rzucanych kamieniem z ekranu, już dość gadających masz głów, wyborców stawianych pod ścianą. Wieczorem niech będą wieczory, a rankiem niech ranek się srebrzy, niech w głowie nie szumią te spory, kto większy, silniejszy, mądrzejszy.
Odpocznij, odpocznij, kochanko i żono, w łagodnym pejzażu po boju, by wreszcie, by wreszcie odzyskać straconą tę siłę, tę siłę spokoju. Odpocznij!
Gdy zgasł jupiterów już blask, łagodnie się sączy świec światło, odpocząć, zanurzyć się czas w tę naszą najmniejszą prywatność. Tej ciszy cudownej nam trzeba, gdy słychać, że z kranu coś siąpi, pod oknem wam życzę Romea, co przyniósł dojrzałe poziomki.
Odpocznij, odpocznij, kochanko i żono, w łagodnym pejzażu po boju, by wreszcie, by wreszcie odzyskać straconą tę siłę, tę siłę spokoju. Odpocznij!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.