Jak niegdyś Danae, że wspomnę dla przykładu przez lata już całe mam słabość do opadów. Byle spadł deszcz lub grad milszy mi jest świat.
Gdy dach mi przecieka podstawiam ja naczynka, i już mnie urzeka kropelek sonatinka: plim plum plam, plam plum plim. Ach, jak miło z nim!
Gdy w schludnej mej izdebce pada sobie deszcz chlupie, chlapie drepce, chłepce szepce też. To cieniuteńką stróżką zdobi sufit w szereg map, To mi znów na uszko cichutko kap kap kap. A chociaż deszczyk, To jest rodzaj kolosalnych łez... to mi chlup chlup chlup to mi chlap chlap chlap to mi plum plum plum to mi kap kap kap To mi wesolutko Z deszczykiem moim jest!
A chociaż deszczyk, To jest rodzaj kolosalnych łez... to mi chlup chlup chlup to mi chlap chlap chlap to mi plum plum plum to mi kap kap kap To mi wesolutko Z deszczykiem moim jest!
I zamiast naiwnie na deszczyk utyskiwać, Ja myślę przeciwnie, o jego pozytywach. O tym, że życie czcze gdy ustają dżdże. Z deszczyka jest grzybek, zeń woda jest dla rybek. i owoc dla drzewek, zeń groszek dla marchewek. Z jego ros, krzepnie kłos Wiec się cieszę w głos!
Gdy w skromnej mej izdebce pada sobie deszcz. chlupie chlapie drepce chłepce szepce też. To cieniuteńką stróżką zdobi sufit w szereg map, To mi znów na uszko cichutko kap kap kap. A chociaż deszczyk, to jest rodzaj kolosalnych łez... To mi chlup chlup chlup to mi chlap chlap chlap to mi plum plum plum to mi kap kap kap To mi wesolutko z deszczykiem moim jest. To mi wesolutko z deszczykiem moim jest!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.