Komuś się wyda Że życie - corrida Pulsuje i tętni, że hej Niby nikomu Nie braknie fasonu Lecz toreadorów wciąż mniej
Jakże dawno to już Strój paradny skrył kurz Szpady rdzewieją I donny nie mdleją Nie woła nikt, nie - olé!
Gdzie ten czas Gdy się z was Każdy puszył się jak paw? Muskał wąs I się trząsł Amfiteatr od braw
Gdzie ten tłum Gdzie ten szum Gromki śmiech, strugi łez? Szaro jest Smutno jest Czy corridy to kres?
Więc ze snu swego Zbudź, zbudź się, kolego Zbudź, toreadorze ty mój Zrób tęgą minę Co tchu z naftaliny Otrząśnij paradny swój strój
Przestań w kącie się kryć Zacznij znów mocno żyć Serce nieczułe Zbudź, niech twój piruet Zachwyci znów mnie - olé!
Chociaż ty Rusz się i O coś walcz, za czymś bądź Nie mów pas I jeszcze raz Cel osiągnij lub zbłądź
Zagraj tak Żeby świat Wiedział, żeś ostro grał Tak masz żyć Szczęścia nić Tak uprzędziesz Bo żyjąc tak, będziesz Bo żyjąc tak, będziesz miał miłość Miłość mą - olé! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|