Evtis: Już naprawdę brak mi sił, zaczynam mieć tego dosyć Bo w TV z dnia na dzień słychać zakłamane głosy Wciąż pompują ten syf w ludzkie głowy Ja się na to nie zgadzam, kurwa! Nie ma mowy Sam najchętniej tym frajerom kopałbym groby Bo powiedzą co chcą, ludzie uwierzą Oni dobrze o tym wiedzą Sterowani przez tych, co na stołkach siedzą Zakłamanie wciąż szerzą na szklanym ekranie Każdy to znawca wszystkiego, wmawiają nam swoje zdanie Pytam się, dlaczego? Myślisz, że jesteś wolny? Zdolny do myślenia? Gówno prawda To co pokażą Ci w TV to ściema Przedstawiają Ci opinię na dany temat Ty to łykniesz, bo jesteś naiwny i wyjścia nie masz Hipokryci nieukryci na każdym kroku szczerzą swe zębiska Mogę napluć na ekran, chociaż wolałbym z bliska By mieć tą satysfakcję, ślina spływa im po pyskach Zakłamane kurwiska Ty tam "Wągrzyn" czy "Węgrzyn", czy jak Ci tam z nazwiska Zapoznaj się z tematem, później komentuj, zwykła pizda Z takich pizgam, cioty z medialnej hołoty Słuchać was nie mam ochoty Ty też pomyśl o tym, nie daj więcej robić z siebie idioty Bo na każdym kroku cioty wciąż wmawiają Ci głupoty
Bzyk: To co w tym kraju się dzieje, to jest jakaś paranoja Pewien gość kiedyś do Irlandii mnie przekonał Dał Białoruś, nisko pochylona moja głowa Z niepokojem to mówię, chociaż mamy wolność słowa No bo zobacz, student prowadził w necie stronę Zostało to przez władzę już naszą docenione Wpadli mu w odwiedziny, drzwi zostały wyważone Położyli na glebę, ten kraj w obłudzie tonie To przestało już być śmieszne i zrobiło się chore Media popadły w taką samą paranoje Otwieram stronę w necie, artykuł chłonę Potem włączam TV i ze złości płonę A nasz dzielny Donek walczy z przekleństwami Bo nie dał rady sobie z obietnicami Obiecał nam drogi, a jeździmy ścieżkami Ale tylko wtedy, gdy na paliwo jeszcze mamy Ale chuj z reformami i chuj z bezrobociem Dla rządu ważniejszy jest transparent na płocie Nas macie w nosie, a wy zarabiacie krocie Lecz widzimy prawdę w tym medialnym chaosie My nie łosie i teraz kilka słów dla Stefana Pokazałeś kto jest żulem i kawałkiem chama To był blamaż, prostaku od kiboli wara Bo ja jeśli czegoś nie wiem to nie mówię o tym zaraz
Evtis: Znów mam kogoś na sumieniu, nazywam rzeczy po imieniu Gówno jest gównem, kurwa jest kurwą W moim rozumieniu matoł jest matołem Co jest Donek? Czujesz, jak wywraca Ci się stołek? Kończy się Twój czas, opuszczasz kurwidołek Zabieraj ze sobą całe te ścierwo Sikorski, Niesiołowski, kurwa, wszystko mi jedno Odciąć wam języki, szuje polityki Jeden z drugim jest nikim Mówią tylko to, co poprawi im wyniki Manipulatorzy Oni mają swoje triki, zatańczysz tak jak Ci zagrają Znów kłamstwami Cię omamią
Bzyk: I chuj w dupę wszystkim, co te kłamstwa powielają Porażki swe skrywają, kosztem innych wybielają Nie jesteśmy zgrają, oni nas nie oszukają Bo mówimy co widzimy, a media kłamią I manipulują, wściekłym jadem plują I na każdym kroku niczym hieny atakują Ludzi szczują, tak światopogląd swój kreują A ja mówię "pieprzę was" dziennikarskim szczurom Bo nie wierzę bzdurom i tym waszym wypocinom Stereotypom, które z waszych ust płyną I z dobrą miną w złej grze robicie kino Ale mamy nadzieję, że czasy hipokryzji minąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.