Kilkaset słów prawdy płynie po kablu, Jestem szczery do cholery i wyzwanie rzucam diabłu, I nie żartuj, że znasz już szczyt moich możliwości, Z następnym wersem musisz wyruszyć za mną w pościg, Dorośnij do tego, lepiej się przyzwyczaj, Jak na kimś Ci zależy musisz zapomnieć zazwyczaj, Wersy pełne bólu a to dopiero początek, Więc przygotuj się ciulu, bo wylewam na twarz wrzątek, Tłumacząc każdy wątek czasu mi nie starczy, Chociaż jak nieliczni, ja gram w otwarte karty, To nie żarty, no bo nie jest mi do śmiechu, Człowieku będę krzyczał, aż zabraknie mi oddechu, Tej- na to nie ma leku, pogódź się z tym, Bóg zesłał nas na Ziemię, byśmy wzniecali dym, Wiedli prym pisząc rym za rymem, Ja potwierdzam to tym słowem i każdym kolejnym czynem skurwysynie. Tej- Patrz! To mi nie minie, to chyba jasne, Mam swoje zadanie i wykonuje je właśnie, Zaczynałem na taśmie, dziś jestem z tego dumny, Dzięki mnie w Twoim domu drżą wszystkie kolumny, Wbijam gwoździe do trumny, kończę nad ranem, Jestem mrocznym kurierem, paczki wożę karawanem, A z baranem, co na drodze mojej stanie, szybko się rozliczę, Nadstaw drugi policzek, znów poćwiczę, Słyszę Cię, jak krzyczę - głośno i wyraźnie, Pomyślałbyś, że to horror, gdybyś znał mą wyobraźnię, Mówię poważnie jak morderca do ofiary, Stary to koniec, a on i tak nie daje wiary, Życie daje kopy w dupę, uważaj, by nie paść z hukiem, Ty traktujesz to jak karę, ja traktuję jak naukę, Poznasz niejedną sukę, która w środku będzie martwa, Niby żadna nie jest łatwa, Udają niechęć, no a nogi jak wskazówki na dziesiątej dziesięć, Później się tłumaczy, że kocha, że nie chciała, Że zdradziła, bo się bała, ha! Takiego wała! Czekasz na refren, ale refrenu nie ma To trzydziesty ósmy wers bez pierdolenia na refrenach, A gdy skończę to pisać, to w miejscu stanie Ziemia, Wybuchnie epidemia u bezmózgich wszystkich na raz, To nie ściema jak medialna papka, cała wiara czyta Wyborczą, kurwa, ale zwała! Ja się śmieje, a tam teksty na cześć generała, Propaganda by kreować swoich bohaterów, A o Rotmistrzu Pileckim pamięta niewielu, Mamy władzę u steru, która patriotyzm niszczy w imię unii europejskiej, dla jej korzyści, Dziś w Polsce raperzy to głównie ateiści, pierdolą Kościół Katolicki, Myślą, że są zajebiści to jak szczurów wyścig, Bądźmy szczerzy, dwa cztery na karku, a doświadczeń, jakbym jakieś sto lat przeżył I choć pewnie mi nie wierzysz, to los swe zębiska szczerzy, Musisz to przyznać, pusty przekaz dla młodzieży dzisiaj afrodyzjak, Żyją w świecie, gdzie poglądy wciąż kreuje telewizja, A nie doświadczenia i fakty historyczne, Dzisiaj Fakty w TVN-ie są jak fakty mityczne, wiem, to komiczne, Ale tak bywa, lepiej nie będzie, historii w szkołach ubywa, Debili przybywa, Nieświadomych niczego, Nie daj się zmanipulować, kolego, Za Palikotem poszły tłumy, Wziął do spóły pedała, kobietę z chujem, tak dla sumy, Ci, co mają rozumy, wiedzą co i jak, Gorzej z tymi u których rozumu po prostu brak, Idioci, marionetki systemu, Idą na wybory, a sami nie wiedzą czemu, Sprzeciwiam się temu, bo tędy droga, Powiedzą, że to właśnie nienawiści mowa, By faszystów wychować, A nie znają nawet znaczenia tego słowa, Kilkaset słów prawdy, od których pęka głowa, Nie brak mi argumentów, przy nich możesz się chować, Teksty szybko składam, tak się składa, Że mówię głośno o tym, o czym mówić nie wypada, Dla kłamców zagłada, więc zacznijcie się obawiać, Myślisz, że mam wiksy jak po prochach, Nic z tego! Przecież nigdy nie pizgałem w nochal, I zobacz, przesłuchaj każdy wers po kolei, Zrozum ten tekst i nie trać nadziei.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.