Nie zna pan Moryc Kohn Koncertowych sal „Wagner, Bach – mówi on – - to za drogi bal! Nic mnie nie obchodzi, że Ktoś się drze W operze Niech Mokrzyckich śpiewa sto, Mnie nie wzrusza to!
Bo w domu u mnie gra, Oj, gra, gramofon gra I skrzeczy wciąż tra-ra, Tra-ra, to urok ma, Wpierw igłę wsadzasz i Już nowy szlagier brzmi. Zabawisz się raz, dwa, Gdy ci gramofon gra!
Spotkał raz Moryc Kohn Dziewczę pełne cnót, Do mnie chodź – mówi on – - Rzuć zbyteczny chłód! Ale ona woła: nie, Zostaw mnie, Powieś się! Na co Kohn: mam to, co wiesz I muzyczkę też,
Mężem jest Moryc Kohn, Babę ma jak kloc. Boi się żony on, Zwłaszcza gdy jest noc. Wtedy Kohn u domu bram Długo tam Stoi sam, Stróż mu mówi: idź pan raz! Kohn zaś: Ja mam czas.
Tam w domu u mnie gra, Oj, gra, gramofon gra I skrzeczy wciąż: tra-ra Tra-ra, to urok ma Wpierw igłę wsadzasz i Już stary szlagier brzmi Nie uśniesz aż do dnia Gdy ten gramofon gra! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|