Gdy wyjdę na szczyt Kaukazu, Jak boski wyrok zażąda, Może zginę tam od razu I nie będę cie oglądał Aniele mój, Janiele mój
Może Turek szablą krzywą Niewinne skaleczy serce. Na myśl sama łzy mi płyną, że cie nie zobaczę więcej Aniele mój, aniele mój!
Może też być nieprzyjemnie Turcy wezną do niewoli i łofiarę zrobią zy mnie a kto z tobą poswywoli? Aniele mój! Aniele mój!
A gdy przyjdę znów do ciebie, Powiedz, miła, gdzie cie szukać? W która stronę krok skierować, I do których drzwi zapukać? Aniele mój, aniele mój!
Będę stukał regularnie, A gdy nikt mi nie otworzy Z rywolwiera do drzwiów palne! Może kula drzwi otworzy? Aniele mój, aniele mój!
A gdy przyjdę, i broń Boże cię zastanę z jakim draniem zimnym trupem go położę tobie sprawię ekstra lanie Aniele mój! Aniele mój!
Potem zginę z własnej reki A ty żyć będziesz dopiero. Lecz pamiętaj, za me męki Do piekła pójdziesz, cholero! Aniele mój, aniele mój!
(zwrotki Rentgena) A jak będę miał powracać, powiedz luba, gdzie cię szukać, w którą stronę kroki zwracać i do jakich drzwi zapukać? Aniele mój! Aniele mój!
Będę pukał idealnie, a jak nikt się nie odezwie, to się z rewolwera palnie, niechaj sama drzwi oderwie Aniele mój! Aniele mój!
A jak wejdę, i broń Boże cię zastane z jakiem draniem zimnym trupem go położę tobie sprawię ekstra lanie Aniele mój! Aniele mój!
Potem zginę z własnej ręki ty żyj sobie, aż dopiero kiedy umrę z wielkiej męki Do piekła pójdziesz, cholero! Aniele mój, aniele mój! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|