Niebo bezwstydnie płaczem mnie oblewa W każdej kropli widzę Ciebie, innej nie ma Jesteś krwią w moich żyłach, oddechem w moich płucach Będę kuł przyszłość, by fundament nie skruszał Twój uśmiech jak kamień rzucony w odmęt Rzucę się za nim w drogę By zdobyć go, choćby ceną wiekszą niż dać mogę Ceną zakluczenia w gęstwiny ciemności powiek I ten powiew melodii Twego głosu Poranne ćwierkanie wróbli pośród wchodzącego wrzosu Tylko powiedz jak janczar przygalopuje Strącę z orbit gwiazdy, by w ich miejsca Ciebie unieść Pejzaż nocy powleka Twe włosy W blaskach Twej jedwabnej piękności Chcę się nią kąpać, nią otoczyć, nią broczyć...
Ref.: x2 Choćbyśmy stali po przeciwnych stronach grani Ja nie puszczę Twych dłoni, nie puszczę ich za nic Choćby w tej waśni żywioły się bratały To sznur potrójny ocali...
Niech świat padnie przy nas, świat - trzymałem go w ryzach Gdy przywarł do ust jej warg rarytas Panna moja miła, piękna jak Afrodyta Biegam po gwiazd źrenicach, nie oddam tego wina Uchwycił nas czas w odbicia wpatrzonych Pochował w źdźbłach krat traw złotonośnych Gdzie znad horyzontu rdzawo-miedzianych dolin Wykrztusił ku nam donośny skowyt A my sami jak dwa filary łukiem związani W uściskach stygniemy splątani łańcuchami Daliśmy się oplatać niciami cierpkich tkanin Stojąc plecami do świata słysząc chrząk i trzaski Matematyka przy nas nie wytrzyma Bo jeden plus jeden to wciąż jedynka Lecę w Twoją stronę, łapię wiatr w skrzydła Jak wynędzniały wróbel do pełnego karmnika Tylko ja, ona - moja na wieczność żona Moja umiłowana, moja przyrzeczona...
Ref.: x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.